Na konferencji „Internet rzeczy (IoT) – drzemiący potencjał technologii” adwokat dr Łukasz Goździaszek zaprezentował referat pt. „Beacony” (Warszawa, 22.9.2016). Beacony to pierwszy konkretny przejaw Internetu Rzeczy. Technologia beaconów jest tania (niskokosztowa). Ważny i ceny jest pomysł na ich wykorzystanie, zaś sama infrastruktura techniczna to koszt marginalny w budżetach biznesowych. Jest to też technologia bardzo prosta, co też bezpośrednio przekłada się na koszty. Co istotne, jest to technologia już stosowana. Dzięki temu można zobaczyć jak mniej więcej funkcjonować będzie Internet Rzeczy.
Beacony to nadajniki, dzięki którym telefony komórkowe (lub inne urządzenia komputerowe) zyskują nowe funkcjonalności. Emitują jedynie pusty sygnał – nie zawiera on żadnej treści merytorycznej. To jedynie komenda dla telefonu. Jak działają beacony? Odpowiedź na to pytania sprowadza się głównie do kwestii ich zasięgu. Z tego względu beacony można postrzegać jako mikronawigację, w szczególności wewnątrz budynków, gdzie tradycyjne rozwiązania nawigacyjne nie działają, albo są zbyt mało precyzyjne z powodu zakłóceń powodowanych przez budynek.
Podsumowując, technologia beaconów jest tania, prosta i sprawdzona. Zatem wydawałoby się, że jest skazana na sukces, ktory jednak, póki co, nie nadchodzi. Może potrzebny jest większy przełom w Internecie Rzeczy, jak przykładowo autonomiczny samochód. Może wystarczy jednak inne podejście do beaconów – przede wszystkim nie należy wiązać beaconów z działalnością typowo reklamową. Nierzadko zaś obecnie ten aspekt odgrywa wiodącą rolę przy wdrażaniu nowych rozwiązań bazujących na beaconach.