Obowiązująca od niedawna ustawa o prawach konsumenta wprowadziła wiele – nierzadko radykalnych – zmian w zakupach internetowych. Niestety spora część regulacji nowej ustawy jest całkowicie niejasna. Polski ustawodawca w kilku przypadkach nie poradził sobie nawet ze skopiowaniem do prawa krajowego przepisów prawa unijnego, przy czym regulacje europejskie również nie są perfekcyjne. W takim stanie rzeczy możliwe są dwa rozwiązania: albo znowelizować ustawę, albo wątpliwości rozstrzygać na korzyść konsumentów. Ten drugi przypadek jest równoznaczny z pogorszeniem sytuacji przedsiębiorców (sprzedawców), którzy chcąc zabezpieczyć się przed ryzykiem prawnym musieliby przestrzegać dodatkowych obowiązków.
We wczorajszej prasie („Dziennik Gazeta Prawna”) ukazał się artykuł Łukasza Goździaszka analizujący problematykę wzoru formularza odstąpienia od umowy zwartej ze sklepem internetowym. Kluczowe pytanie w tym zakresie brzmi: czy sklep internetowy musi zawsze przedstawić klientowi taki gotowy wzór, czy jedynie poinformować o istnienie ustawowego wzorca, zaś konsument sam musiałby go sobie znaleźć? Wydaje się, że właściwe jest pierwsze stanowisko.